RECENZJA: Latarka czołowa Energizer VISION HD+

dnia

Na wstępie tej recenzji jestem winien wyjaśnienie powodów dla których latarka Energizer Vision HD+ znalazła się w moim „arsenale”. Cóż, do jej zakupu zdeterminowała mnie potrzeba posiadania obu wolnych rąk, które potrzebne są do karczowania, batonowania, krzesania i cięcia. W swojej kolekcji użytkuję dwie latarki niemieckiej firmy Led Lenser a mianowicie większą główną P5.2 oraz mniejszą backupową A3. Obie latarki doskonale radzą sobie z wyznaczonymi przeze mnie zadaniami, jednakże każdy kto robi cokolwiek więcej w lesie aniżeli wyprowadzanie pieska na spacer, wie że z jedną ręką zajętą nie da się szybko i sprawnie wykonać podstawowych prac, takich jak chociażby zebranie drewna na ognisko. Oczywiście można sobie położyć gdzieś statycznie latarkę, wyregulować ją na szeroki krąg padającego światła, ale to oczywiście nie to samo. Oprócz zamiaru uwolnienia dłoni, przy wyborze latarki, przyświecał mi cel stricte budżetowy tj. wyznaczyłem sobie założenie żeby latarka kosztowała do 70zł. Wiem że na naszym rynku znajdziemy wiele latarek „nasobnych” renomowanych firm ale takowe oscylują w granicach 200 już nawet od podstawowego modelu. Potrzebowałem czegoś taniego acz dobrego. W moim mniemaniu te kryteria spełnia opisywana latarka. Produkt kupiłem za pośrednictwem znanego portalu aukcyjnego za cenę ok. 70zł. Wśród licznych oferowanych latarek ta wydała mi się najbardziej wszechstronna z uwagi na liczne możliwości regulacji parametrów świecenia. W zestawie (laminowana plastikowa i pancerna zgrzewka) otrzymujemy latarkę, trzy baterie alkaliczne AAA m-ki Energizer oraz elastyczną opaskę   do montowania latarki na głowie. Baterie umieszczamy w zaciskanej szczelnie na zatrzask komorze bateryjnej, która posiada zarówno od strony korpusu latarki jak również na „dekielku” gumowe uszczelki. Takie rozwiązanie  tworzy po zamknięciu dekielka zamkniętą przestrzeń, która izoluje latarkę od warunków atmosferycznych. Oczywiście klasa wodoodporności to IPX4 i o eksploracji podmorskich głębin w poszukiwaniu „małej syrenki” nie mamy co marzyć 🙂 Osobiście użytkowałem sprzęt w ekspozycji na rzęsisty opad deszczu i ten test zdała śpiewająco.

Latarka Energizer Vision HD+ 4
Komora baterii zabezpieczona jest uszczelkami. Fot.M+W

Latarka jest jednoczęściowa co oznacza że zarówno moduł świecący jak również komora bateryjna są zintegrowane i całość nosimy na swoim czole. Ma to swoje plusy chociażby z uwagi na fakt, iż nie musimy „przenosić prądu” z tylnego zasobnika przy pomocy jakiegoś kabelka. Waga latarki nie jest na tyle duża żeby utrudniało to nam jej użytkowanie. Regulowana opaska doskonale znosi ewentualne przeciążenia związane np. z bieganiem i mnie osobiście latarkę użytkuję się bardzo wygodnie. Tu należy dodać, iż opaska jest podszyta od wewnętrznej strony delikatną tkaniną, która daje poczucie komfortu nawet gdy latarkę nosimy na gołej skórze.

Latarka Energizer Vision HD+ 3
Maksymalna moc osiągana dzięki trzem głównym diodom. Fot. M+W

No ale najważniejszą, pozytywną cechą jest oczywiście samo świecenie. Energizer wyposażony jest w trzy rodzaje diod LED. Pierwszy rodzaj to diody emitujące czerwone, dyskretne światło (dwie diody), w centralnej części korpusu znajduje się pojedyncza dioda o największej mocy, którą śmiało możemy nazwać „diodą dalekiego zasięgu” gdyż skupia światło w wąski snop. Ostatnią grupą diod LED są dwie diody zlokalizowane symetrycznie po bokach panelu. Są to diody odpowiadające za szerokie doświetlanie terenu przyległego. Znając już rozmieszczenie poszczególnych „światełek”, należy sobie zadać pytanie: jak wygląda obsługa tylu LED`ów w przypadku kiedy dysponujemy zaledwie jednym przyciskiem? Otóż producent zastosował pre definiowaną kolejność świecenia poszczególnych sekcji diod. Naciskając szybko przyciski wybieramy jakie oświetlenie ma być włączone. Wygląda to następująco w stosunku do liczby wciśnięć przycisku:

  1. Diody czerwone.
  2. Wszystkie diody z wyjątkiem diod czerwonych.
  3. Dioda główna „dalekiego zasięgu”.
  4. Obie diody „bliskiego zasięgu”.

Najważniejszą w moim mniemaniu funkcją latarki jest możliwość płynnego przyciemniania i rozjaśniania sekcji diod opisanych w punkcie 2,3 oraz 4, wykonywane poprzez przytrzymanie włącznika do momentu uzyskania pożądanej mocy świecenia. Jedynie diody czerwone nie poddają się temu zabiegowi i mają określoną na stałe moc świecenia. W praktyce nie jest to istotne ponieważ dają one na tyle mocne światło że można w ich asyście wykonywać prace w najbliższym otoczeniu. Ma to sens o tyle o ile chcemy być bardziej niewidoczni z daleka. Światło emitowane przez czerwone diody jest naprawdę dyskretne i tym którzy lubią być w eksponowanym terenie trochę „bardziej anonimowi”, z pewnością się spodobają. Z mojej praktyki (latarkę użytkuje około miesiąca) wynika, iż Energizer radzi sobie dobrze. Zwykle używałem ten produkt w terenie leśnym i w sytuacji gdy korzystamy z programu nr 2 (wszystkie diody z wyjątkiem czerwonych) oświetla ona doskonale pole widzenia na deklarowanym przez producenta perymetrze ok. 70 metrów (przy pełnej mocy). Do stacjonarnego, obozowego wykorzystania wystarczające są diody „bliskiego zasięgu” o szerokim polu świecenia. Są one na tyle mocne, że czasem ściemniam je do minimalnej mocy świecenia (deklarowana przez producenta to 10%).

Latarka Energizer Vision HD+ 2
Czerwone diody dają dyskretne światło o małym zasięgu. Fot. M+W

No dobrze to teraz, żeby nie było tak „cukierkowo” może trochę o wadach. Otóż opisywana latarka posiada nieznośny, ostry, żarowiasty zielony kolor. Pewnie dla niektórych osób nie jest to wada ale ja wolałbym bardziej militarne barwy. Z uwagi jednak na łatwość przeplatania opaski przez szczeliny mocowania, nie sądzę aby wymiana opaski była problematyczna. Drugim małym, acz całkowicie nieistotnym problemem, jest generowanie przez klamrę opaski dziwnych dźwięków, przy jej skokowym odchylaniu. Klamra odchyla się od powierzchni dekielka w celu wymiany baterii oraz ewentualnej regulacji kąta padania światła. Mówiąc krótko, można ją odchylić bardziej w dół, jeśli komuś tak akurat pasuje. Przy tej czynności plastik „strzela” tak głośno jakby pękał. Ma to może o tyle znaczenie, kiedy chcemy zachować bezwzględną, leśną ciszę. No to tyle z negatywów, przynajmniej przez okres użytkowania te dwie rzeczy wzbudziły moje obawy. Oczywiście to drobnostki. Latarka jest wykonana z dobrych materiałów. Plastik wydaje się być dobrej jakości. Opisywana latarka stanowi pojedynczy element w całej linii latarek czołowych producenta, więc warto sprawdzić jakie cechy oferują pozostałe modele. Moja ocena latarki jest z całą pewnością pozytywna. Jak dotąd nie zawiodłem się na niej.

Latarka Energizer Vision HD+
„Wściekły” zielony kolor pomaga odszukać latarkę w razie zagubienia. Fot.M+W

ZALETY:

  • Po prostu dobrze świeci! Parametry wskazane przez producent w zakresie jasności i skutecznego zasięgu w mojej ocenie nie odbiegają od stanu rzeczywistego.
  • Duża liczba ustawień, możliwość oświetlenia obszaru najbliższego oraz dalszego a także płynnego zmniejszania i zwiększania mocy latarki.
  • Wodoszczelność. Użytkowałem latarkę w rzęsistym deszczu i nie stało się nic
  • Dobra opaska.
  • Gumowany, wodoszczelny włącznik pracuje lekko i solidnie.

WADY:

  • Kosmicznie, nieziemsko, żarowiasty zielony kolor opaski oraz przedniej części korpusu latarki. O gustach się nie dyskutuje, być może komuś taka „żarówa” odpowiada ale ja wolałbym bardziej stonowany kolor.
  • „Trzaskająca” przy otwieraniu klamra mocująca. Sama klamra jest solidna, natomiast przy otwieraniu wydaje niepokojący dźwięk.

2 Komentarze Dodaj własny

  1. Marcin Nowak pisze:

    Po pierwsze, dzięki za recenzję, ucieszyłem się mogąc ją przeczytać, ponieważ zaciekawiła mnie ta latarka i chciałem dowiedzieć się o niej czegoś więcej, niż oferuje specyfikacja producenta. Mam też pytanie, czy uruchomiając latarkę, bezwzględnie zawsze startuje ona z poziomu czerwonych diod, czy też jest możliwość włączenia jej w trybie świecenia białym światłem?
    Dziękuję i pozdrawiam 🙂

    Polubienie

Dodaj komentarz