Mora Classic 2 – carbon steel

Tego noża nie trzeba przedstawiać ale jeśli masz ochotę na technikalia to zapraszam na stronę producenta. Jak już sama nazwa wskazuje – to klasyka. Dodatkowo stosunek cena/jakość powala na kolana. Do dzisiaj zastanawiam się jak to jest możliwe ze taki nóż, taka stal, takie HRC (deklarowane przez producenta 60) taka moc wykonania jest dostępna w cenie poniżej 50zł. Nie ukrywam że nóż kupiłem przypadkiem w jednym ze sklepów zlokalizowanych na Kaszubach i na miejscu przekonały mnie dwie rzeczy: węgiel + cena. Potem było już tylko lepiej. Nowa Mora zachwyca blaskiem ostrza a jej pierwsze testy wykonane na papierowych fiszkach dają poczucie że jesteś samurajem. Uderzasz z wysokości ostrzem o kant papieru, wszystko dzieje się w powietrzu, nim się dobrze zastanowisz widzisz już leżące na ziemi plasterki. Magia. Pierwszą rzeczą jaką zrobiłem była modyfikacji standardowej plastikowej pochewki. Odciąłem cześć mocującą pasek, wywierciłem 4 otwory (wiertło ok. 0,5 cm) w górnej, tylnej części pochewki i przełożyłem paracord (550) o długości około 110 cm umieszczając na nim ściągacz plastikowy (stoper). Paracord zakończyłem poprzez przypalenie jego końcówek i zawiązanie na każdej ósemek. Taka modyfikacja pozwala na noszenie noża zarówno na szyi jak również na pasie i to niezależnie od jego grubości. Zapięcie na pasie i wysokość noszenia na szyi można regulować dowolnie stoperem plastikowym. Sposób modyfikacji noża znalazłem jakiś czas temu w sieci pod tym adresem. Właściwie Mora jest używana przeze mnie przez cały czas od momentu zakupu.  Doskonale nadaje się do przygotowywania jedzenia a „siekanie” sałatek to sama przyjemność. Konserwacja noża ogranicza się do jego wytarcia suchym ręcznikiem papierowym po użyciu, tak aby ostrze węglowe nie zaszło nalotem. Oczywiście z uwagi na skład stali, głownia nie będzie taka czyściutka jak w nożach ze stali nierdzewnej. W użyciu terenowym nóż sprawdza się świetnie przy pracy z drewnem. Lekkie batonowanie po przekroju wzdłużnym gałęzi o małej średnicy, nie stanowi żadnego problemu. Oczywiście trzeba mieć wyczucie i forsowanie oporów sęku lub batonowanie poprzeczne gałęzi raczej skończy się uszkodzeniem noża. Wszelkie prace związane z cięciem nóż znosi idealnie. Struganie patyków, robienie feathersticks`ów, przygotowywanie naturalnej podpałki z kory brzozy, przygotowanie materiału opałowego do przenośnej kuchenki  „na wszystko”, lekkie podważanie, ostrzenie patyków (ołówka też) na śledzie do tarpa, cięcie lin i paracordu, ściąganie izolacji z drutu – to wszystko zrobisz tym nożykiem bezbłędnie!

W mojej opinii  ten klasyczny nóż to absolutne must have! Mimo swoich nielicznych wad zdecydowanie polecam, zarówno do codziennego domowego/biurowego użytku jak również w teren!

ZALETY:

  • Stal węglowa.
  • Szlif typu Scandi, dobrze służy w terenie.
  • Wystarczająco gruba głownia, doskonała do lżejszych zastosowań leśnych. Głownia nie posiada tzw „fałszywki” przez to lekkie batonowanie odbywa się bez najmniejszego problemu, nie kaleczy drąga, którym uderzasz. Dodatkowo daje doskonałe oparcie dla kciuka, nawet przy dłuższym struganiu palec nie męczy się.
  • Ciężko się tępi i stosunkowo łatwo ostrzy. Ja stosuję kamień m-ki Taidea o gradacjach 240/800 i ostrzenie „na żyletkę” zajmuje jakieś 10 minut. Ostrzenia tego typu ostrza nauczyłem się z filmiku tego Gościa.
  • Cena powala, kupiłem na początku 2015 r. za 38zł !!!
  • Pomimo tego że nie jest to folder, kiedy wrzucisz go do plecaka nie odczuwasz jego obecności ani z uwagi na gabaryty (bardzo opływowy) ani tym bardziej ze względu na wagę. Po zmodyfikowaniu pochewki i dodaniu paracordu, noszenie na szyi również nie przysparza żadnego problemu, jest komfortowe.
  • Doskonale wyprofilowana drewniana rękojeść. Mam dość dużą dłoń ale nigdy nie miałem wrażenia że męczy w jakiś szczególny sposób rękę. Trzyma się pewnie a punkt oparcia kciuka jest na wagę złota, agresywność cięcia stalą węglową dodatkowo pozytywnie wzbogaca odczucia.

WADY:

  • Pochwa standardowa to kwintesencja „chińskości” brakuje tylko smrodu chińskiego trampka i to byłoby już wszystko. Ogólnie po lekkiej modyfikacji (wywiercenie 4 dziur i przeplecenie paracordu) w miarę ten plastik ogarnia, nóż osadzony jest pewnie i nie ma możliwości jego wypadnięcia ale przy pierwszym kontakcie myślisz patrząc na tę zabawkę WTF???? (…) i jeszcze te „wściekłe” skandynawskie ornamenty.
  • Nóż nie posiada jelca wiec jeśli nie wywijasz umiejętne to licz się z utratą paluszków bo dobrze naostrzony węgiel + chwila nieuwagi/głupoty = pogotowie ratunkowe 🙂
  • Dla niektórych kolor rękojeści nie do przyjęcia, „popelina” i farba olejna rodem z PRL.
  • Ktoś kto widzi jak używasz tego noża a nie zna się na rzeczy, pomyśli że dostałeś go w prezencie od pradziadka, który był cieślą i przez całe życie strugał wieszaki.
  • Do noża nie zaczepisz żadnego paracordu, nie ma tez możliwości jego owinięcia wokół rękojeści. Rękojeść jest gładka nie posiada żadnych otworów ani zagłębień.
Mora 2
fot. M+W
Mora
fot. M+W

5 Komentarzy Dodaj własny

  1. aart pisze:

    niezła recka.

    Polubienie

    1. Marek Duczman pisze:

      Ech te ceny 🙂 Ja kupiłem teraz(nowa edycja, też 2) za 85zł(2020r) i to po długich poszukiwaniach-Są nawet po 120.

      Polubienie

Dodaj komentarz