Nóż Opinel No 9 – Carbon

Scyzoryk jak scyzoryk, co tu dużo mówić, jednakże patrząc na noże m-ki Opinel ma się wrażenie że to „kosa na grzyby cioci Basi”. Pierwsze wrażenie jest poruszające – drewniana rękojeść, ciemna stal węglowa i pierścień blokujący rodem ze średniowiecza. Totalna „surowizna”. Oczywiście zmiana podejścia następuje w chwili kiedy informacja o cenie (ok. 35zł) dochodzi do naszej świadomości a wygląd ostrza daje nam wyraźnie do zrozumienia że „będzie ostro”. Technikalia oczywiście na stronie producenta. Do zakupu noża skusiła mnie cena ale również potrzeba posiadania taniego, biurowego i składanego nożyka przeznaczonego do rozmaitych celów, głównie do ciecia, przygotowywania jedzenia i pracy biurowej. Głownia noża wykonana jest ze stali węglowej. Na samym początku w oczy rzuciła mi się wysmukła głownia której końcówka jest na prawdę płaska i „szpiczasta”. Czubek głowni jest tak cienki że mamy wrażenie że na końcu znajduje się żyletka. Nóż posiada szlif pełny płaski co daje mu bardzo dobre właściwości tnące co w połączeniu z agresja cięcia stali węglowej, daje bardzo dobry rezultat. Głownia blokowana jest przy użyciu obrotowego pierścienia wykonanego ze stali nierdzewnej. Pierścień dość pewnie rygluje ostrze i nie zdarzyło mi się aby z jakiegoś powodu cofnęło się w kierunku bezbronnych palców. Co do rękojeści to jest ona wykonana w całości z polakierowanego drewna. Muszę przyznać że pewnie leży w dłoni i użytkowanie nie jest męczące. Tylna cześć rękojeści jest poszerzona przez co cofanie noża przy cięciu jest pewniejsze. Biorąc to pod uwagę jak również fakt, że wierzch głowni jest spłaszczony, należy stwierdzić iż cięcie z użyciem siły z przyłożenia kciuka do tej właśnie powierzchni wychodzi pewnie i można śmiało użyć większej siły. Oczywiście głownia jest zamocowana na metalowym kołku (poprzez drugi pierścień okalający) bezpośrednio w drewnie i wszelkie cięższe prace typu batonowanie, odpadają. Nóż doskonale nadaje się do prac kuchennych, przygotowywania posiłków w terenie, grillowania, cięcia lin itd. Ze względu na materiał wykonania rękojeści jak również fakt, iż głownia jest stosunkowo płaska, nóż jest lekki i nosząc go w plecaku nie odczuwa się tego. To samo tyczy się przenoszenia w kieszeniach choć tutaj należy przyznać że rękojeść w porównaniu z klasycznymi folderami wyposażonymi w płaskie okładziny wykonane np. z G10, jest dość gruba. Nóż podobnie jak Mora Classic nie posiada żadnych otworów do których można by zamontować linkę lub klips. W zasadzie można jedynie dokupić do niego dedykowane etui. Pomimo kilku wad i osobliwej „kozikowatości”, muszę przyznać że polubiłem ten nóż. Stał się on nieodzownym elementem codzienności i od około roku dobrze mi służy. Biorąc pod uwagę aspekt ceny, nie należy się zastanawiać „czy kupować?” a raczej „jaki rozmiar kupować ?”, a tutaj mamy dość szerokie spektrum wyboru. Ja osobiście wybrałem „dziewiątkę”, która stanowi chyba rozmiarowe optimum. Użytkownikom którym niezbyt przypadła do gustu stal węglowa producent wyszedł na przeciw, klonując niejako linię noży do wersji ze stali nierdzewnej Sandvik 12C27. Jednym słowem polecam.

ZALETY:

  • Stal węglowa (kto używa ten wie).
  • Cienka głownia idealna do pracy kuchennej.
  • Bardzo dobrze wyprofilowana rękojeść, dobrze trzyma się w dłoni, nóż nie „ucieka” przy cięciu.
  • Bardzo dobrze się ostrzy i trzyma ostrość. Kilka minut na kamieniu i jest jak „żyletka”, jak to przy stali węglowej bywa. Nóż użytkuję codziennie a ostrzę bardzo rzadko. Nie licząc puchnącej rękojeści, obsługa jest bezproblemowa.
  • Stabilne oparcie na kciuk przy struganiu.
  • Niska waga

WADY:

  • Bardzo poważną wadą jest to, że rękojeść po nasiąknięciu wodą rozpręża się, przez co otwieranie noża jest utrudnione. Jeśli ktoś ma paznokcie ze stali to nie jest to problem ale dla casualowego użytkownika już tak. Czasem musze skorzystać z jakiegoś innego narzędzia żeby wyciągnąć ostrze za kryzę boczną. Problem rozwiązałem w ten sposób, że w sytuacji kiedy z nożem jest na prawdę źle, kładę go na gorącym kaloryferze na noc. Pomaga!
  •  Jeśli chcesz otworzyć nóż a zapomniałeś ze blokada jest ustawiona na „lock” to licz się z tym że odskoczy w siną dal brzęcząc dźwięcznie. Jak znajdziesz pod nogami to dobrze ale jak wpadnie do rowu z mętną wodą to już gorzej.
  • Brak możliwości zamontowania linki, paracordu, rzemienia itd.
  • Do batonowania, ścinania gałęzi, podważania to zdecydowanie zbyt słaba konstrukcja. Oczywiście „na upartego” da się, ale lepiej wybrać do tego typu zadań nóż o budowie Full Tang. Głównym zadaniem, z którym nóź radzi sobie najlepiej, jest cięcie.

Opinel 9 II

Opinel 9

 

 

 

 

 

3 Komentarze Dodaj własny

Dodaj komentarz